piątek, 2 stycznia 2015

Rozdział 13

Prawda

Mai

- Nadzieja matką głupich- pomyślałam siedząc na kanapie i patrząc w sufit. - Wyrzucą mnie z gildii to pewne, a ja niestety polubiłam ją. W dodatku tu jest też moja rodzina. Jednak prędzej czy później poznają prawdę. Ugh... Czemu życie jest takie trudne? - moje rozmyślania przerwał nagły ruch w pokoju. Szybko spojrzałam w tamtą stroną i zobaczyłam Cas'a. Przypadkiem znowu przypomniałam sobie wczorajszą noc, a na moich policzkach pojawiły się rumieńce. - Cholerny alkochol... A jeśli on pamięta wszystko? Co wtedy? - w głowie miałam tyle pytań, a żadnych odpowiedzi. Znowu spojrzałam na czarnowłosego, który właśnie przyglądał mi się badawczo.
- Coś się stało, Mai?- nagle spytał i dopiero teraz poczułam samotną łzę, spływającą po moim policzku. Szybkim ruchem ręki starłam ją i odwróciłam się. - Masz zamiar im to powiedzieć?- dalej próbował uzyskać ode mnie jakąś odpowiedź.
-Tak- odpowiedziałam ledwo słyszalnie, lecz wiedziałam, że usłyszy. Odwróciłam się do niego i zobaczyłam, że jest zaskoczony.- Od początku wiedziałam, że nie powinnam była dołączać do tej gildii.-powiedziałam swoje myśli na głos, ale już patrzałam w jakiś punkt na ścianie. Stałam tak chwilę, gdy nagle poczułam, że ktoś mnie przytula.
- Nie płacz, może wszystko będzie dobrze?- powiedział niebieskooki z głową w moich włosach.
- Dziwne, że jemu to nie przeszkadza...- pomyślałam. Dopiero gdy dotarło do mnie znaczenie jego słów zauważyłam, że po moich policzkach spływają, jak się okazało, łzy. - Dlaczego jesteś taka słaba Mai? Czemu zawsze płaczesz? Jesteś słaba i przez to wszystko tracisz. Nie umiesz utrzymać tego co dla Ciebie jest ważne. Pewnego dnia stracisz wszystko. Nawet tego czarnowłosego idiotę...- mówił jakiś głos w mojej głowie. - Nie... to było inaczej...- przypomniałam sobie pewną rozmowę. Rozmowę z bardzo ważną osobą dla Natsu- Igneel'em. Ten czerwony smok był naprawdę miły, a dla mojego kuzyna zrobiłby wszystko. Poprawka: Zrobił dla niego wszystko czego potrzebował różowo włosy. Nauczył go władać magią, wychował, porzucił, gdy musiał to zrobić. Musica mówiła mi dlaczego x777 7 lipca prawie wszystkie smoki zniknęły. Powód był prosty- musieli opracować plan pokonania Acnologii. Niestety coś się stało, a Musica w czasie tej narady miała wizję ze mną. Co w niej było? Nie mam pojęcia. Nie wiem też ile tak stałam w objęciach Cas'a. Chciałam go lekko.odepchnąć od siebie, ale wtedy jak na komendę szybko mnie póścił.
- Muszę to zrobić...- powiedziałam i wyszłam jak człowiek przez drzwi i skierowałam się do gildii.
- On nic nie pamięta...- uświadomiłam nagle sobie przypominając niedawne wydarzenie.- To chyba dobrze...- mimo wszystko czułam lekkie ukłucie w sercu.- Ja chyba nie...- Jak jakaś wariatka przywaliłam sobie z liścia- Głupia! To przyjaciel i na dodatek idiota!- upominałam siebie w myślach. Teraz spojrzałam przed siebie i zauważyłam wielkie, brązowe drzwi prowadzące do Fairy Tail. Wzięłam głęboki oddech i weszłam do środka. Już miałam się schylić, gdy uświadomiłam sobie, iż nie ma przed czym. W gildii było pusto. Dopiero teraz przypomniałam sobie, że dzisiaj wszyscy członkowie, którzy nie byli na misji, a Erza ich złapała, musieli pomagać odbudować zniszczone przez ludzi Zerefa budynki. Poszłam na schody, a potem stanęłam przed gabinetem mistrza. Znowu głęboki.oddech, bo się lekko zdenerwowałam i zapukałam do drzwi. Po chwili usłyszałam: " Wejść!" Oczywiście weszłam. Siedział tam Macarov <autokorekta chciała napisać Makaron xD>i wyczekująca na mnie patrzył.
-Chciałam...- cicho zaczęłam, a gdy uświadomiłam sobie, że mówię za cicho wzięłam po raz trzeco głęboki oddech i powtórzyłam- Chciałam poinformować, Mistrza, że dołączając do gildii naraziłam Was na niebezpieczeństwo. Zapewne, gdy wszystkiego Mistrz się dowie to mnie wyrzuci z gildii, ale... nie ważne.- Wzięłam po raz kolejny głęboki oddech, bo opowiadanie o czasach, gdy wszystko było dobrze jest dla mnie bolesne.- Jak pewnie Mistrz wie, Natsu ma zablokowane wspomnienia, dotyczące mojej osoby. Jest jednak pytanie "Co ja z tego powodu zrobiłam?". Jednak po koleji. Najpierw chciałabym wytłumaczyć kto i dlaczego to zrobił, zanim dojdę do sedna sprawy.- zrobiłam krótką przerwę i zobaczyłam, iż Macarov lekko się niecierpliwi.- Musica, smoczyca, która mnie wychowała, miewała czasami wizje, a ostatnia, o której mi jest wiadomo, dotyczyła właśnie mnie. Pokazywała jak z wściekłości zabijałam ludzi, rozwalałam wszystko co na mojej drodze stało. Oczywiście powiedziała o tym Igneel'owi, a co on zrobił? Zablokował Natsu pamięć dotyczącej mojej osoby, a także odseparował go ode mnie. Mistrz pewnie ma nadzieję, że wizja się nie spełniła. Jednak to płonna nadzieja. Zabiłam w przeciągu 6 miesięcy wiele osób, a co najlepsze: miałam wtedy 6 lat.- zaśmiałam się cicho, a potem czekałam na reakcję Macarova. Siedziałam tak i patrzałam na staruszka dłużą chwilę, gdy wreszcie się odezwał.
- Pieśń Śmierci...-to nie było pytanie, ale mimo wszystko kiwnęłam głową na potwierdzenie. Wiedziałam co za chwilę powie.- Wiesz, że muszę chronić innych członków gildii?-
-Wiem i dlatego chcę odejść z gildii.- odpowiadam z kamienną twarzą. Mistrz wyciąga jakiś przedmiot, następnie przystawia go do mojego znaku. Po chwili na moim ramieniu nie ma nic świadczącego o mojej przynależności do Fairy Tail. Jak maszyna wstaję z krzesła, otwieram drzwi od gabinetu Macarova, potem wychodzę z gildii. Nie chcę patrzeć na ten budynek, więc biegnę ile sił w nogach do domu. Kiedy dotarłam w reszcie do celu, otwieram drzwi i już chwilę po wejściu z moich oczu poleciały łzy. ' Znowu go straciłam.' Pomyślałam z bólem w sercu. ' Jednak tym razem odejdę sama. Koniec narażania innych. Czas powrócić do poszukiwań, jednak tym razem kogoś innego.' Rozmyślałam, pakując swoje rzeczy. Szybko napisałam listy do Alice i Cas'a, a następnie wyskoczyłam przez okno. 'Witaj samotność. Dawno się nie widziałyśmy...'

*~*~*~*~*~*~*~*~*~*~*~*~*~*~*~*~*
Tak wreszcie nowy rozdział.
Mai: Ona chciała Wam zrobić jakże 'miły' prezent nowo roczny i pomijąc opowiadanie o mojej przeszłości.
Miałam zły humor nooo... W dodatku w końcu wrzuciłam ten szajs...

Emo Mai hyhy xD

3 komentarze:

  1. Nie!!!!!!!!!!!!!!!! Makarov to zUo! Utopić go! Spalić go! I jeszcze złamać mu kark! A potem wyrwać oczy i usmażyć w gorącym oleju!
    Nashi: P... przerażasz mnie O.o
    Co za *%$#@&! Jak można być takim &^#%!&#* ^$&*#( ^&$*(& ($*(#@%*&@?!
    N: O.o Skąd ty znasz takie słowa?
    K*^$Qa z nieba! Jak on mógł wyrzucić Mai z gildii? Co za &@#$?!
    N: Skończ przeklinać!
    Zamknij się albo ciebie też spalę!
    N: Hai... ;_;
    Od teraz nienawidzę Makarov'a. Tylko dlatego, że ma tą magię wy@%*ał ją z gildii? Co za p*@^#t! Jeśli Natsu i reszta nie pójdzie za nią to sama tam wejdę i ukatrupię Makarova i zrobię z siebie mistrza gildii i zaproszę do niej znów Mai.
    N: O.o Piłaś coś?
    U rodziców w pokoju na stole stała taka zielona butelka, która dziwnie pachniała to wzięłam z łyk. Może dwa...
    N: Hmmm?
    Dobra wypiłam połowę ;_;
    N: Od kiedy ty pijesz piwo?
    Od kiedy Makarov wy*%#@ał Mai z gildii ;_;
    N: -,- Ogarnij się to tylko opowiadanie.
    Never! xD
    Rozdział super. Życzę weny i czekam na kolejny rozdział. :3

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. (Nie ma to ja odpowiedzieć 2 dni później na komentarz, ale nie ważne xD)
      Przyznam, ze naprawdę poprawiłaś mi humor tym postem, a (nie ukrywam) miałam mega doła. Co do Macarov'a to on nie jest zły tylko po prostu chce chronić resztę gildii. W dodatku(nie wiem czy tak źle to wytłumaczyłam czy coś) Mai nie została wyrzucona za posiadanie magii(to by wtedy wszyscy Smoczy Zabójcy musieli odejść. Naczy... nie ważne), a za to, że stała się Pieśnią Śmierci, zabójczynią bez emocji.
      Mai: Nie rozumiem czemu to zrobiłaś...
      Sorczi... Za dużo czytałam ŚM(takie tam opowiadanie mojej przyjaciółki o seryjnych morderczyniach)
      Mai: Tsaaa...
      A co do tego piwa... Walić piwo! Cytrynówka lepsza! xD
      Naprawdę jest mi miło, że komentujesz i chyba jako jedyna ostatnio... Co mnie trochu smuci... Ale no cóż... Życie!
      Mai: Życie jest nowelą... Kurde... Za dużo czasu przebywam z tobą...
      Ze mną?! A kto to co chwila łazi do Cas'a?!
      Mai: Nie chodzeę do Cas'a, a do Evelynn.
      Jedna rodzina. Jeden dom.
      Mai: Ale inne osoby :)
      Też prawda...
      A i oczywiście zapomniałam ostrzec, że możliwe się odrobinkę zbulwersujesz (że tak powiem) w następnym rozdziale, który jak zwykle nie wiadomo kiedy będzie, ale nie ważne.
      Dziękuję bardzo za komentarz :3
      Mai: A ja zrobię wszystko co mogę, żeby ją pogonić do pisania.
      Co będzie trudne, bo jestem leniem i szkoła już na mnie czeka...

      Usuń
    2. Informuję, że zostałaś przeze mnie nominowana do Liebster Award ^^ wejdź na bloga http://przygody-fairy-tail-nalu.blogspot.com/ tam dowiesz się wszystkiego :D

      Usuń