wtorek, 5 sierpnia 2014

Rozdział 6

Przebudzenie

Mai

Czy ja naprawdę otworzyłam oczy? Przecież nic nie widzę... Dlaczego? Muszę pewnie poczekać... Najpierw bezdenna ciemność, teraz oślepiająca jasność... Co jeszcze?... Chwila... Czemu tu tak cicho? Niedawno gadali jak najęci, a teraz głucha cisza... Chyba nie ogłuchłam? Prawda?...Słyszę kroki.. Uff... Czyli nie ogłuchłam...
- Dobrze, zaraz przyjdę!- ktoś krzyknął. Kroki się zbliżaly, a ja nie wiedzieć czemu nie rozpoznawałam tego głosu, ale był znajomy.
- Gdzie to ja zostawiłem?...- zapytał głos, prawdopodobnie krążąc po jamie. Dobrze znam ten głos... Tylko skąd?
- Kim jesteś?- zapytałam nieznajomego. Kroki nagle ustały... Em... Czy ja powiedziałam coś złego?
- Jestem Natsu Dragneel. - odpowiedział po dłuższym czasie ten ktoś. Natsu. Dragneel. Kojarzę go... Pytanie: Skąd?- A ty pewnie jesteś Mai Musicrose?- zapytał Natsu. Skąd on....?... No tak... Musica jemu powiedziała...
- Tak...- odpowiedziałam cicho, przez co chyba nie usłyszał... - Wiesz może czemu ja nic nie widzę?- zapytałam tym razem już głośniej.
- Musica powiedziała, że to pomoże przyzwyczaić się twoim oczom do widzenia, po tej przerwie...- wysłumaczył, po chwili podszedł do mnie i zdjął materiał z moich oczu. Pierwsze co zobaczyłam to jego niesamowicie zielone oczy, a potem różowe włosy. Na ten widok się miło zaskoczyłam. Tak... To napewno on. Nawet nie wiem kiedy na mojej twarzy pojawił się uśmiech.
- Musica! Emily! Lucy! Encyklopedio!- zawołał Natsu odchodząc od mojego łóżka. Chwila...
- Hej! To ja tak nazywam, literkę! - nakrzyczałam na tego różowego idiotę, podnosząc się do siadu. Przypadkiem zrzuciłam Alice z moich nóg, przez co cicho prychnęła. Po chwili na jej twarzy zawidniał ogromny uśmiech.
- Mai!!!- krzyknęła tak głośno, że pewnie w Elder ją było słychać, fioletowa exceedka, rzucając mi się w ramiona. Oczywiście przytuliłam kotkę do siebie.
- Tęskniłam, Alice - cicho mrugnęłam do mojej małej przyjaciółki, która była jedną z niewielu osób, które wiedziały kiedy i jak się zachowam.
- Słodki widok - usłyszałam jakiś nieznany mi głos. Obróciłam w tamtym kierunku głowę i ujrzałam w wejściu do jamy trzy postacie: Musicę, blodynę i jakąś różowowłosą dziewczynę. Gdy bardziej się przyjrzałam ujrzałam... dwa exceedy: niebieskiego i żółtego w pomarańczowe paski. Moje oczy się zaświeciły. KOLEJNE KOTY!!!
- Mai...- usłyszałam ciche mruknięcie Alice, które wyrwało mnie z zachwytu. Lekko.potrząsnęłam głową i dopiero wtedy śmignęło mi coś szarego koło ucha.
- Din!- krzyknęłam i korzystając z okazji złapałam exceeda wolną ręką i przytuliłam. Hmm... Jest Din to musi być...
- Kradniesz mi exceeda jak zawsze, popsuta katarynko?- usłyszałam tak dobrze znany mi głos. Obok Natsu stał Castiel. Żadnych zmian tylko ma dłuższe włosy niż kiedyś.
- To zacznij nim się lepiej opiekować, błedny słowniczku.- odpowiedziałam ten czarnowłosemu idiocie. Wtedy usłyszałam cichy śmiech, kiedy się odwróciłam w stronę z której dochodził dzwięk, okazało się, że należał do blondynki.
- Co Ciebie tak śmieszy?- zapytałam już z bezuczuciowym wyrazem twarzy. Usłyszałam ciche westchnienie niezadowolenia Cas'a. No tak... Nie lubi, gdy ktoś przerywa nasze kłótnie.
- Poprostu mi przypominacie pewne osoby... - odpowiedziała blondynka, a ja patrzałam na nią wyczekując dlaszej wypowiedzi. - Tak w ogóle jestem Lucy Heartphilia, Gwiezdna Magini, a to Emily Dragneel, Plastyczna Smocza Zabójczyni. - wskazała na różowowłosą stojącą obok niej. Dragneel... Czyli już spotkałam obu Dragneel'ów... Już wkrótce czas na wyjaśnienia. Usłyszalam ciche chrząknięcie Alice.
- Ah... Nazywam się Mai Musicrose, choć pewnie już Wam Musica powiedziała. Jestem Muzyczną Smoczą Zabójczynią. - przedstawiłam się, żeby nie było, że wilki mnie wychowały.
- Mai?- spojrzałam na kotkę, która nadal była w moich ramionach, na dodatek przytulona do Dina. Nie powiem, słodko to wyglądało. Fiolet i szary... Spoko.połączenie... - Chyba czas im wyjaśnić co nieco. Przecież wśród nich jest dwóch Dragneel'ów...-
- Eh... Chyba masz rację...- Wszyscy oprócz Music'ki patrzyli na mnie zaciekawieni. Oczywiście już nie stali w wejściu tylko usadowili się na "fotelach" i "kanapie", które stały przy przeciwległej ścianie.
- Co ty możesz wiedzieć o Dragneel'ach? - zapytał się Cas ze zdziwieniem wymalowanym na twarzy i skrzywionym uśmiechem. - Ty nawet nic nie wiesz o swojej rodzinie.- dodał po chwili namysłu.
- Oj dużo wiem i o tym i o tym, ponieważ pochodzę z rodu Dragneel.- powiedziałam spokojnie, a wszycy, oprócz mojej opiekunki i kotki siedzącej w moich ramionach, zrobili zdziwione miny.- Eh... Więc tak...

Kiedyś żyło sobie małżeństwo Diana i Eric Dragneel. Posiadali oni dwójkę dzieci, dokładniej bliźniaków: Dariusa i Kirę. Ta dwójka była ze sobą niesamowicie zżyci. Ubierali się zawsze w takie same kolory, bawili się razem, ogólnie: wszystko robili razem. Gdy mieli po 10 lat w nocy Darius wyszedł z domu i nie wrócił. Kira była tym załamana, popadła w okropną depresję, z której ledwo ją wyleczono. Jednak po tym zmieniła się nie do poznania. Z roześmianej, śmiałej dziewczynki wyrosła bezuczuciowa, mało mówna dorosła kobieta. Pewnego dnia poznała mojego ojca: Jeamsa Musicrose. Dzięki niemu odzyskała uczucia i... szczęście. Pobrali się, a później pojawiłam się ja.
Jednak Darius po swym zniknięciu dołączył do mrocznej gildii. Pewnego dnia dostał zlecenie zabicia wszystkich Dragneel'ów, oprócz swojej żony Niny i dzieci: Natsu i Emily. Pierwszymi jego ofiarami z rodziny byli Diana i Eric. Następnie zabił swoją siostrę. Jeames wkurzył się i odpłacił pięknym za nadobne- zabił Ninę. Darius w akcie zemsty chciał zabić i mnie, jednak ojciec jemu przeszkodził. Pojedynkowali się, jednak Darius miał przewagę, bo posługiwał się magią. Jeames krwawił już okropnie, ale wtedy zadał zabójcy ostateczny cios. Niestety... Mój ojciec wykrwawił się na śmierć... w moim pokoju... Poplamili mi wszystkie lalki i pluszaki swoją własną krwią...
Kiedy skończyłam opowiadać nikt nic nie mówił, tylko patrzyli na mnie z rozdziawionymi ustami. Nikt nie wiedział co powiedzieć. - Skoro jesteś z rodu Dragneel... To dlaczego nie masz różowych włosów? Emily i Natsu mają.- zapytała zaciekawiona Lucy, która pierwsza się ocknęła ze zdziwienia. Zaraz po tym jak to powiedziała wszystkich wzrok spoczął ponownie na mnie. - Urodziłam się z różowymi włosami i ciemnozielonymi oczami, ale po przyjęciu mocy Smoczej Zabójczyni zmieniły kolor na fioletowy.- zaczęłam tłumaczyć ciekawskim gościom.- Wracają do swojego pierwotnego koloru tylko, gdy używam Muzycznego Uniesienia.- dodałam po chwili.Ujrzałam zaskoczenie i niedowierzanie malujące się na ich twarzach. Wtedy zobaczyłam, że Cas patrzy na mnie wyczekująco.- Co się gapisz, encyklopedio?- warknęłam wkurzona na czarnowłosego.
- Myślałem, że im udowodnisz to, ale najwyraźniej na to nie wpadłaś, nutniku- odpowiedział chłopak. No tak! Jak mogłam o tym nie pomyśleć?... Eh... Ta śpiączka popsuła mi mózg...
- Dobra, ale...- tu zrobiłam krótką przerwę, co najwyraźniej każdego wkurzyło. Ah... Lubię wkurzać ludzi.- czas wreszcie sprawdzić czy nadal jesteś słabeuszem jak dawniej-dokończyłam z wrednym uśmieszkiem. Wszystkich to zdziwiło, bo niby jestem za słaba, dopiero się obudziłam ze śpiączki... Bla, bla, bla... Przewróciłam oczami patrzałam na Cas'a, aż ten wreszcie coś powie lub zrobi.
- No dawaj, połamany flecie- powiedział lekko się uśmiechając i wstając z fotela.

*~*~*~*~*~*~*~*~*~*~*~*~*~*~*~*
Zepsuło mi się i posta usunęło... O.o Elektronika mnie nie lubi ;__; POPRAWKA: Ona mnie nienawidzi ;__;

Spróbuję dziś dodać rozdział, ale nic pewnego.

2 komentarze:

  1. Masz talent do pisania Kotełko. Uwielbiam czytać twojego bloga. Bardzo mi się podoba i oby tak dalej ~Pozdrawiam Amanda

    OdpowiedzUsuń
  2. Ile smoków? Wszedzie smoki wszedzie smoczy zabójcy i Exeedy. Aaaa co tu sie dzieje? Od kiedy gdy przyjmuje się moc smoczego zabójcy to zmienia sie kolor włosów... Jeśli tak by było Natsu miał by czerwone chyba. Dobra nieważne. Rozdzialik ciekawy ^^ uhu Natsu ma rodzinke.

    OdpowiedzUsuń