środa, 25 czerwca 2014

Rozdział 2

                             Zleceniodawca

Lucy
Wiem, że Natsu rzadko używa mózgu, ale miałam nadzieję, iż tym razem z niego skorzystał. Chyba bardziej nie można było się pomylić... Ten idiota wybrał misję, gdzie nie jest napisane kto jest zleceniodawcą i jeszcze zamiast w domu tej osoby mamy się spotkać w parku... Bardziej podejrzanej misji chyba nie było... W dodatku nagroda wynosi dosyć dużo jak na misję w której chodzi o zdobycie składników do jakiejś mikstury... No cóż nie mam wyboru, potrzebuję pieniędzy na zapłacenie czynszu...
Park, Elder.
Natsu
Lucy chyba jest na mnie zła... Nie wiem czemu. Chyba nie chodzi o zdarzenia z rana? Nie... A może chodzi o misję?... Nie... Przecież jest łatwa... Nawet nie będziemy walczyć... Co jest złe... Bardzo. Złe... Dobra... Olać to... Czas poszukać tego spóźnionego zleceniodawcy... Od godziny już na niego czekamy... albo na nią... To zależy... Ale nie zmienia to faktu, że się spóźnia... Chyba za wcześnie powiedziałem, że nie będziemy walczyć, bo jak przyjdzie ten zleceniodawca to jego/ją tak spiorę... Chwila... Czy tam na sklae siedzi...?
-SMOOOOK!!!- wrzasnęła strachliwa Lucy.
O! Czyli nie mam halucynacji... Nagle spostrzegłem, że fioletowa smoczyca... tak rozróżniam smoka od smoczycy...idzie w naszą stronę.
Może ona zna Igneel'a? Trzeba się jej spytać...
- Witajcie, jestem Musica, Muzyczna Smoczyca.- przedstawiła się przybyła.- A Wy jesteście magami z Fairy Tail?- pokiwaliśmy głowami na "tak", a kiedy Musica to zobaczyła, połżyła się.- Wskakujcie. Wytłumaczę Wam o co chodzi w misji u mnie w domu-
Kiedy to usłyszałem, mało myśląc czy to bezpieczne <no, bo po co? To tylko smok, który może Ciebie połknąć w całości dop. od Echii> , wskoczyłem na grzbiet smoczycy.
- Oi, Lucy.- zawołałem maginię- Wskakuj.-
- Nie bój się... Ja nie gryzę...- powiedziała smoczyca, zauważając wahanie blondwłosej- Ja połykam w całości- dokończyła żartem Musica.
Lucy nadal nie pewna podeszła do lewego boku smoczycy, a ja jej pomogłem wspiąć się na grzbiet. Ona naprawdę musi schudnąć. Ledwo Lucy się usadowiła, a Musica już wzleciała w przestworza. Wystraszona blondynka objęła mnie w pasie i najmocniej jak umiała przytuliła mnie od tyłu. Heh... Strachajła...

~*~*~*~*~*~*~*~*~*~*~*~*~*~*~*~*~*~*~*~*~*~*~*~*~*~*~*~*~*
Napisałam! Choć wcześniej mi nie zapiało... Muszę zapamiętać, aby sobie gdzieś jeszcze zapisywać... Mam nadzieję, że się podoba. Mi osobiście się nie podoba... ale nie ważne...
Następny rozdział SPRÓBUJĘ wrzucić w sobotę.

4 komentarze:

  1. Bardzo fajne chociaż...
    Emily: ... krótkie!
    Zgadzam się.
    Emily: Prosimy pisz...
    ...Trochę dłużej.
    Emily&Julka
    ps: Dokończenie za siebie zdań rządzi xD

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. No, wiem, że krótkie...
      Mai: Niestety wcześniejsze się wykasowało...
      A było długie... Już tam nawet
      Mai: Misję kończyli.
      PS: No wiem, że rządzi xD

      Usuń
  2. Laxus: Czekaj Malinq musi to zbuforować.
    ....T-to.....był..........SMOOOOOOK!!!!!!!!
    Laxus: Tak udało jej się ogarnąć.
    Wreszcie w jakimś opowiadaniu jest smok, a raczej smoczyca! Po prostu BOSKO!!!!
    Laxus: Malinq spokojnie policz do 10.
    1....2.....zajebisty rozdział.....3........wreszcie SMOK ^^....4.....5....6......7.....ślemy wene.......8......9......i lecimy czytać następny....10!
    Mata ne~!
    Malinq & Laxus

    OdpowiedzUsuń
  3. Smok :3
    Nashi: SKOPAĆ MU DUPĘ
    Shina: Napalony debil
    Nashi: Debilka debilu!
    Zamknąć się idioci
    Shina, Nashi: EY!
    KOFFAM SMOKI! *.* KOFFAM TWÓJ BLOG! Do zoba *zwiewa*
    Nashi: ŁAPAĆ JĄ! *goni*
    Shina: Papa wszystkim...Ech te dekle...*idzie za nimi*

    OdpowiedzUsuń